Tyle ostatnio się dzieje, że zaczynam się w tym gubić, a to źle wróży:( muszę zwolnić i to koniecznie. W tym celu już w następnym tygodniu wybywam w leśną ciszę. Maszyna pewnie pojedzie ze mną, ale mam zamiar oddać się powolnemu szyciu i zostać wyznawcą teorii
Wypisaliśmy już Lenkę z przedszkola w związku z naszymi wakacjami w lesie i tym sposobem sama podcięłam sobie skrzydła. Szycie przy Adasiu uważam za opanowane, ale teraz próbuje znaleźć metodę na szycie z dwójką dzieci .... hmmmm już w to zwątpiłam.
Od dziś będą w planie tylko wieczorne spotkania z maszyną, będzie spokojniej i nie w pośpiechu.
A teraz o recyclingu starej tuniki mojej siostry. Jakiś czas temu wrzuciłam na FB takie oto zdjęcie z pytaniem co z tego uszyć.
Moja propozycja na przerobienie tuniki jest poniżej, ale zanim się zabrałam za szycie to poprułam wszystko. W rezultacie uszyłam leginsy oraz spódniczkę. Leginsy są z rękawów z klinem wykrojonym z części piersiowej i pleców. Spódniczka jest z dolnej części tuniki.
Całość jest bardzo wygodna i chętnie użytkowana przez moje dziecie. Tkanina jest ze stretchem więc nie ogranicza ruchów, a to nasze dzieci lubią najbardziej:)
Ciekawe co na to moja siostra:) to wreszcie jej tunika którą mi oddała:) no cóż ciociu teraz nosi ją Lena. Nie ma to jak rzeczy przechodzące z pokolenia na pokolenie ihihhiih
A więc drogie mamusie, wyciągamy z szafy stare ciuchy i szyjemy:) kto nie ma maszyny to ręcznie, tak tez można:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz