Czas wyprzedaży ogarnął również sklepy z tkaninami. Nie mogłam się oprzeć temu szaleństwu i też skorzystałam. Zaopatrzyłam się w piękne kolorowe bawełny, dresówki no i oczywiście minky, czas więc teraz na nowe uszytki.
Pierwsze w ogień szycia idą termoforki, dlaczego one??? a już Wam wszystko opowiadam:)
Podczas pobytu w szpitalu związanego z przyjściem na świat Adasia termoforki zrobiły furorę.
Ja osobiście doświadczyłam potwornej migreny, jedynym ratunkiem był zimny termofor, więc mroziłam go w lodówce i okładałam obolałą głowę.
Dziewczyny, które miały nawał pokarmu używały termoforków jako ciepłych okładów na piersi. Uwierzcie mi że naprawdę pomagało.
Jak widać suche termoforki z pestkami wiśni mają coraz więcej zastosowań i co najważniejsze sprawdzają się. Od jednej z klientek słyszałam nawet, iż w szkołach rodzenia polecają ciepłe okłady z suchych termoforów na bóle podczas porodu:)
A teraz termoforki
3 komentarze:
Skuteczne...to czytam...ale jakie przy tym piękne!...to widzę :)) Pozdrawiam cieplutko!
Dziękuję bardzo:) Pozdrawiam
Ale to śliczne:)
Prześlij komentarz